Jezus; Król współczucia
Moc Serca
Pracuję z zatwardziałymi przestępcami i „złymi” gangsterami, którzy dopuścili się niewyobrażalnych czynów. Żyją w gigantycznej klatce z pięcioma warstwami drutu kolczastego, bez majątku i wolności. Są stłoczeni jak zwierzęta. Są uciskani i głęboko zranieni, każdej nocy muszą się trudzić nie tylko płaczem współwięźniów, ale także własnym wewnętrznym spalaniem męki. Poczucie winy, żal, wściekłość, depresja i myśli samobójcze krążą w ich głowach jak ogniwa łańcucha w gnieździe rowerowym.
Czy naprawdę myślisz, że daliby mi sekundę czasu, gdyby to, co im przedstawiłem, nie zrobiło na nich wrażenia? A jednak jesteśmy zapraszani do setek więzień, w których przebywają tysiące mężczyzn. Widzisz, nie stoję przed nimi z wiedzą czy utkanymi z koronki koncepcjami teoretycznego obrazu. Ale jako mąż Boży żyjący w podupadłej i brudnej naturze i świecie. Oto brutalna rzeczywistość zawarta w sercu Jezusa. Przede wszystkim nie przyszedł w wzniosłych wyobrażeniach o świętym Bogu, ale jako nikczemny przestępca ukarany na krzyżu, noszący tożsamość ludzkiego niewolnika, brata każdego, kto przyjdzie u Jego boku (Filip. 2:5). -8 /Hebr. 2:9:-18).
Stoję więc przed moimi współbraćmi i polegam na Jego Duchu; aby widzieli Jego serce przez moje. „Widzicie, chłopaki? To Jezus. To nie ten, którego widać na witrażu w oknie kościoła, ale Ten, który umywa nogi najgorszemu zdegenerowanemu i najbardziej zdeprawowanemu człowiekowi na ziemi”. Paul powiedział: „To ja”. Jestem najgorszym grzesznikiem (1 Tym. 1:15). Czy zdajesz sobie sprawę, co to oznacza? Wyobraźcie sobie wszystkich zdeprawowanych ludzi, których spotkał Paul. A mimo to twierdzi, że jest gorszy od nich wszystkich.
Miałem do czynienia z facetami, którzy zrobili rzeczy, od których ktoś wymiotował. Ale wiem, że Jego krew ociekała miłością, zrozumieniem, przebaczeniem i braterstwem. Jedna kropla Jego miłosiernego serca albo zakrywa wszystko, albo nic. To jest ewangelia; DOBRE WIEŚCI. Mam do czynienia z urzędnikami więziennymi, którzy wściekają się na mnie, ponieważ chcą upierać się, że nie są jak przestępcy. Mówią: „Nie znasz przestępczego umysłu ani zła ich czynów”. Mówię: „Nie znacie zamysłu Boga ani doskonałości Jego dzieła Jego sprawiedliwości”. Bóg mówi: „Przyjdźcie, przemyślmy to razem, choć grzechy będą szkarłatne, staną się białym śniegiem” (Iz 1:18).
Nie podoba im się sugestia, że w oczach Boga nie są lepsi od więźniów. Kiedyś podniosłem 405 funtów. Moi koledzy z drużyny CMU byli zdumieni, jak taki mały facet jak ja może mieć taką moc. To było serce. Moje serce było nastawione .
Teraz moje serce jest nastawione na wiarę w Bożą miłość do mnie, do wszystkich ludzi, zawsze współczucie – bez względu na wszystko. Jeśli nałożysz na to swoje serce, będzie ono twoje.
Jezus mówi, że gdziekolwiek jest twoje serce, tam jest twój skarb. Moja dusza płonie dla mojego Brata Jezusa, więc ludzie widzą Jego, a nie mnie. Nie muszą „robić tego dobrze”. Muszą widzieć w sercu Jezusa Brata, który bardzo ich kocha, bez względu na ich grzech.
Był czas, kiedy mogłam decydować, kogo kocham. Już nie. Jego serce we mnie przynagla mnie, abym kochał niekochanych i troszczył się o nie tak jak On (2 Kor. 5:14). Nie mówię tego, żeby się przechwalać, ale po prostu z powodu Jego działania. Właściwie rujnuje mi to życie, ale cud Bożej miłości rozprasza wszelkie straty.
Żadnej góry, na którą można się wspiąć. Żadnego oceanu do pływania. Żadnej zagadki do rozwiązania. Żadnego „robienia tego dobrze” z wizerunkiem moralnym, który mógłby zaimponować komukolwiek. Nie zaczyna się od zdobycia wiedzy. Zaczyna się tutaj od tego, że wierzysz we mnie, Jemu we mnie, rozmawiając z tobą tu i teraz.
Jak się tam dostać
Początek jest końcem. On czeka na ciebie w komnatach twojego serca, chowając się pod zewnętrznym obrazem. Otwarcie serca jest jak wejście do najwyższej klasy warsztatu mechanicznego, wyposażonego w najwyższej jakości narzędzia.
Ta tajemna komnata zawiera ukryte moce indywidualnej zdolności faktycznego dostępu do Charakteru Boga. Większość idzie do grobu, nigdy nie dotykając tego cudu w sobie, ale raczej zaślepiona, zraniona i napędzana grzechem. Zamiast tego mężczyźni zadowalają się zewnętrznym wyglądem religijnym.
Bóg mówi, że serce jest „desperacko chore” (Jeremiasz 17:9). Tak naprawdę potrzeba indywidualnego serca , aby wyjść poza wspólne serce większości. Potrzeba indywidualnej strony serca, aby swobodnie przyznać się do własnej przeszkody w postaci grzechu pierworodnego. Grzech nie musi oddzielać nas od Boga. Wręcz przeciwnie, w wyniku wiary w Jego wspaniały plan, nasze niegodziwe postępowanie kwalifikuje nas do odkrycia Mocy Serca; ŁASKA. „Gdzie wzmaga się grzech, tym obficiej rozlewa się łaska” (Rz 5,20).
Zostań ze mną. Przyjacielu, w tym szalonym, niegodziwym świecie, przesiąkniętym chrześcijańskimi złudzeniami, naturalnym instynktem jest rezygnacja z poszukiwania rzeczywistości Boga. Tyle bólu i tak wielu sprawiających ból. Wygląda na to, że rzesze „zdesperowanych serc” nie mają dokąd się zwrócić. Nie są w stanie sprostać standardom wyznaczonym przez wzniosłych „chrześcijan”, którzy myślą, że są lepsi od innych, więc po prostu „udają”. Pozwólcie jednak, że nakarmię was jakąś całkowicie piękną i wspaniałą prawdą.
Odpowiedź zaczyna się w tym magicznym „czymś”, co znajduje się bezpośrednio w Tobie. Nie trzeba nigdzie iść ani nic robić. Paweł mówi: „Słowa są w waszym sercu… bo wierzy się sercem” (Rz 10,8-10).
Jezus nie chciał nas zostawić samych na ziemi. Spędził trzydzieści trzy lata w ciele takim jak nasze, chodząc po ziemi jeden krok za drugim. Każda ludzka sytuacja, przed którą dzisiaj stoimy, była wówczas Jego troską. Wchodził w każdą możliwą sytuację, relację i wyzwanie. Bóg rzeczywiście chodził po tej ziemi w Jezusie. Każdą minutę, każdą godzinę, każdego dnia Jezus analizował, odczuwał, podejmował i wyciągał wnioski, czego potrzebowaliśmy. To nie była drobnostka. Nic, co ten świat ani jakikolwiek człowiek mógłby zapewnić.
Wszyscy mamy leniwe tendencje do czytania Pisma Świętego. Ale jeśli pozwolimy, aby nasze serce zaangażowało się, dotrzemy do Jezusa poza literami, doktrynami i wiedzą. Widzimy, że w swoich słowach oferuje nam objawienie siebie. Wszyscy możemy przeczytać, co On mówi o pokoju, miłości i sprawiedliwości. Ale czy zdajesz sobie sprawę, że zasadniczo Jezus mówi w każdym słowie: „Moje serce zostawiam przy was, moje serce wam daję” (Jana 16:33). W Jana 16:13 i nast. Jezus mówi, że JEGO serce wprowadzi nas we wszelką prawdę.
To nie jest tak, że żyję według przesłania czy filozofii jako mojego codziennego źródła. Uspokajam mojego ducha, niczym orzeł na wietrze, i poddaję się Jego Obecności. Jezus widzi głębokie motywy naszej ludzkiej natury oraz to, dlaczego robimy i myślimy szalone rzeczy, których sami nie rozumiemy. Wzywa nas, abyśmy odpuścili i pozwolili, aby Jego wiatr nas unosił i niósł. Niedawno leżałem na plecach na trawie i zastanawiałem się nad chwałą Boga w formacjach chmur. Nagle na wysokości tysięcy stóp pojawił się orzeł. Poleciał tak daleko i tak szybko, nie poruszając skrzydłami. Całkowicie spokojny i głęboki. To jest „miejsce”, w którym serce spotyka się z Sercem. Gdzie nie liczy się nic poza Nim (Jana 3:6-8). Unosimy się na wietrze. Żyjemy w Chrystusie.
Jezus rozumie, dlaczego jesteśmy tak zajęci sobą i nigdy tak naprawdę nie chcielibyśmy Boga. Nasze ciało, które On przyjął, jest „wrogie” Bogu (Rz 8). On zdaje sobie sprawę z powodu naszej hipokryzji i żalu z powodu niezamierzonych słów i czynów. Poczuł to. Nikt na ziemi wtedy i przez cały czas nie zna odpowiedzi, które On sam skrywa w swoim sercu. Wersety biblijne nie dostarczają odpowiedzi. Jego serce dostarcza łaski. Musimy Go mieć, żeby znać odpowiedzi. Król współczucia nie tylko utożsamia się z nami, ale oferuje zastąpienie naszego serca swoim sercem.
Jezus widział, że ten dzień nadejdzie już dawno temu. Ten świat jest szalony i szalony. Myślał o nas jak o zdesperowanych sierotach. Kiedyś pracowaliśmy z dużą liczbą sierot w Bogocie w Kolumbii. Serce pękało, gdy słuchałam o tym, jak byli maltretowani i porzucani. Byli bardzo wdzięczni za naszą miłość do nauczania Tae Kwon Do i zaprzyjaźnianie się z nimi podczas wycieczek do zoo itp. W dalszym ciągu radzimy sobie z tą tragiczną sytuacją życiową, spotykając tak wielu porzuconych więźniów. Jeden facet powiedział mi, że jechał z rodzicami, a oni nagle się zatrzymali i kazali mu wysiąść z samochodu na odległej autostradzie. Wyobrażać sobie.
Często myślimy o Bogu, jakby był za stalową ścianą. Ale On jest drzwiami obrotowymi, które prowadzą z nami w ciemność, aby wprowadzić nas do światła. Nie ma ani jednej osoby na ziemi, która nie zmagałaby się z męką samotności i grzechu. Niezliczone zbrodnie i ludzka deprawacja wynikają po prostu z poczucia opuszczenia i pozostawienia za tym murem. Jezus dostrzegł tę wielką niemoc, wynikającą z buntu Adama. Pomyślał sobie: „Gdybym mógł po prostu zostawić im Moje serce, jakiej mocy miłości potrzebowali, aby przezwyciężyć to wszystko?”
Pomimo insynuacji „chrześcijan”, którzy upierają się, że są sami i nie mają do nikogo, do kogo się zwrócić ani żadnych odpowiedzi na swoje problemy, jestem tutaj, aby powiedzieć wam prawdę. Albo Jezus jest kłamcą, albo mamy dostęp do Jego serca tu i teraz. Odnalezienie Jego zależy od naszego serca. Nie jest to uczucie bardziej, niż jakakolwiek żywa osoba jest uczuciem chodzącym. Złożenie Jego Osoby stanowi serce pełne nieograniczonego przebaczenia, zrozumienia i bardzo konkretnych odpowiedzi, tak rzeczywiste jak każdy mechanizm na ziemi.
Jezus mówi: „Nie pozostawię was sierotami… przyjdę do was…” (Jana 14:18). Wszystko polega na kontemplacji, że Bóg Ojciec rzeczywiście posłał Ducha Świętego Jezusa do każdego człowieka, aby wprowadzić Jego serce w naszą świadomą egzystencję.
Był taki młody chłopak, który dorastał jako najmłodszy w dużej rodzinie braci. Nikt nie miał o nim większego pojęcia, bo podobnie jak wielu najmłodszych członków rodziny, uważa się, że nie mają pojęcia o realiach życia. Cóż, ten dzieciak, facet, mężczyzna, wojownik o imieniu David, nie pozwolił, aby cokolwiek z tych rzeczy go zaniepokoiło. Kamienie, które w niego rzucili, wziął i użył do zabicia olbrzyma. Jak? Dlaczego? Bóg odpowiada na to bardzo wyraźnie. Mówi: „Znalazłem Dawida… męża WEDŁUG MOJEGO SERCA, który wypełni moją wolę (1 Samuela 13:14 / Dzieje Apostolskie 13:22).
Dawid posiadał największą moc na ziemi; serce dla Boga. Jego wola była USTAWIONA. Ludzie są zdumieni, jak prosta ośmioosobowa rodzina bez wahania spaceruje Pinot po niebezpiecznych ulicach, gettach i więzieniach. Odpowiedź: Każdy z nas ma serce Dawida. Nie szukał nigdzie i nikogo, kto mógłby Mu dać taką miłość, jaką dał mu Bóg. Napisał wiele Psalmów pełnych niebiańskich opisów wszystkich rzeczy. Jak David zdobył te rzeczy? Był pasterzem, a nie teologiem. Jak mógł dowodzić armią i zachować bezpieczeństwo, gdy tysiące ludzi walczyło o jego głowę? Moc serca.
„Przyziemna” prostota tego wszystkiego jest oszałamiająca. To właśnie sprawiło, że takiemu nieszczęśnikowi jak ja odległa myśl przyszła do głowy, że ja, ja, Michał, niegodziwy człowiek, którym jestem, mogę naprawdę mieć serce Jezusa. Brzmi to niemal bluźnierczo, jeśli nie jest prawdziwe. Drzwi Obrotowe nieustannie, osobiście, pośredniczą w mojej ciemności w Jego świetle. Bóg zaprojektował cudowny plan, którego dziecięca szczerość jest niezaprzeczalna. Nie wymaga to żadnych wyższych osiągnięć moralnych. Nie wymaga zaawansowanej edukacji. Nie wymaga umiejętności mówienia właściwych rzeczy we właściwy sposób. Wymaga tylko CIEBIE. Masz w sobie wszystko, czego potrzebujesz.
Większość ludzi kieruje się instynktem. Ludzie jako całość reagują w ten sam sposób na sytuacje życiowe. Niektórzy idą o krok dalej i rozwijają inteligencję. Mówią: „Po namyśle zmieniam zdanie na to czy tamto”. Ale kto pokona dystans, aby znaleźć trzecią odpowiedź? Odpowiedź, która leży w Nim.
Bóg powiedział rolnikowi imieniem Ezechiel: „Oto uczyniłem twoją twarz tak twardą jak ich twarze i twoje czoło tak twardym jak ich czoło. Jak emocja twardsza niż krzemień, uczyniłem twoje czoło. Nie bójcie się ich… weźcie do serca wszystkie MOJE słowa, które wam będę mówił”. (Ez. 3:8). Zatem celem jest usłyszenie Jego głosu (Jana 10:27). To pierwsza rzecz, którą podjęłam, oddając swoje życie Jezusowi. Bez tego jesteś jak gąszcz, który wieje tu i tam. Jednego dnia czujesz się tak, a innego dnia. Coś w telewizji lub w pracy sprawia, że myślisz w określony sposób. Ten facet mówi ci jedno, inny facet mówi ci coś innego. Prawda nie jest żadną z nich, wiem, przysiad. Jest tak wiele głębokich rzeczy, które czekają na ciebie, bracie lub siostro, ale przyjdzie to do ciebie tylko wtedy, gdy zaczniesz być świadomy mocy swojego serca. Wykorzystaj całą tę „brutalną” postawę, którą rozwinąłeś, do innych rzeczy w życiu. Przełącz to.
Nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale wszyscy zostaliśmy zindoktrynowani do systemu amerykańskiego chrześcijaństwa, w którym Jezus jest podzielony na kategorie teologii i wiedzy. Jest zagubiony w labiryncie rzeczy o Nim. Mentalność „modlitwy grzeszników”, aby „przyjąć Chrystusa”, stanowi podstawę dzieła Bożego jako TEORII, a nie żywej Osoby. Zyskasz więcej wiedzy o Nim niż życia w Nim. Ci, którzy propagują te sposoby, nie robią tego dla was, ale dla siebie. Jesteś tylko środkiem do ich ziemskiej nagrody w postaci ego.
To oburzające, kiedy zaczyna się zdawać sobie sprawę z prawdy. Cały świat chrześcijański skupia się na jednym; czuć się lepiej niż inni. Może się wydawać, że schody do własnej nieomylności prowadzą do nieba, ale prowadzą w dół do piekła. Jest to dokładne przeciwieństwo współczucia Jezusa i tego, czego wyraźnie uczy Słowo Boże (Rzymian 3:9 i nast.).
Serce Jezusa było uosobieniem pokory i upokorzenia (Filip. 2). Chrześcijaństwo więzienne uosabia ogólny sposób myślenia Amerykanów. Wiąże się to z całym myśleniem o „rehabilitacji”. Zatem „poprawa” staje się celem naprawdę świeckim. Jest to przedsięwzięcie, które przez całe życie nie powiodło się, zbudowane na antychryście; doskonalenie siebie. To kupa bzdur w świetle Boga, który chce uczynić cię NOWYM człowiekiem, a nie lepszym (2 Kor. 5:17). Zupełnie nowa tożsamość. Samo serce Boga, prawdziwe w tobie. Siła serca jest jedyną siłą zdolną poprowadzić mnie przez całe życie.
O to właśnie chodzi w krzyżu. Pozbycie się starego siebie. Nie tylko złe nawyki i niegodziwe postępowanie, ale także twoja podstawowa konstytucja jako człowieka tego świata (1 Kor. 15:45). Paweł mówi, że krzyż jest mocą Bożą, ponieważ uwalnia cię od siebie, abyś Go kochał (1 Kor. 1:18).
Widziałem setki, jeśli nie tysiące razy, jak mężczyźni mnie atakowali, ponieważ chcieli upierać się, że dla Pana nie ma nic więcej ponad to, co wiedzą. Nie chcą sięgać głęboko. Płytki. Oklepany. Ale nic z tego nie działa. Nic z tego nie daje głębi wcielonego Jezusa Chrystusa. Co się dzieje? Tragiczne obalenie. To, co Jezus widział na ziemi i dlaczego wiedział, że musi opuścić swoje serce. Ponieważ nikt nie może podążać za Bogiem, jeśli nie ma w sobie Jego serca.
Ludzie pytają mnie, jak Rachel i ja mogliśmy wychować sześcioro bezinteresownych dzieci. Jak moglibyśmy to zrobić bez twardego legalizmu i bzdurnego chrześcijaństwa? Odpowiedź brzmi: pozwólmy im zobaczyć i poznać serce Jezusa w nas.
Facetem, który bardzo wycierpiał, był inny prosty rolnik o imieniu Izajasz. W rozdziale 53 mówi o tym, co widział w sobie jako prototyp tego, kim będzie Jezus. Kluczem do zniesienia nie tylko niesprawiedliwości i straszliwego wewnętrznego smutku była ZDECYDOWANA WOLA UWIERZENIA BOGU. I Bóg hojnie go nagrodził.
„Albowiem Pan Bóg mi pomaga, dlatego nie doznałem wstydu; dlatego uczyniłem twarz moją jak krzemień i wiem, że nie będę zawstydzony” (Izajasza 50:7). Nie mówi o skupianiu się na rolnictwie. Jego oczy patrzyły na Tego, który siedzi na wysokościach. Był zdecydowany. Żaden mizerny pampie nie chce żyć dla siebie. Gdzie jest ten sprzeciw, który musiałeś czynić, czyniąc akty ciemności? Nigdy nie należy go odrzucać. Wiele się nauczyłeś, rozwijając nieustraszone postanowienie. Ale teraz pytanie brzmi, czy uświęcisz to w prawdzie i zrobisz to dla Jezusa.
Oferuje znacznie więcej niż wszystko, czego chciałeś. Jedyną rzeczą, która jest większa niż wszystko, czego myślisz, że chcesz w życiu, jest rzecz, której nie możesz WYOBRAŹLIĆ. To, o czym nigdy nie myślałeś, jest właśnie tym, co oferuje ci Bóg; Jego serce w Jezusie. Głęboka tożsamość przeznaczenia w Jego synostwie.
Ale to nie wymaga zwykłego człowieka. O tym właśnie mówi Jezus w Ewangelii Mateusza 11,12: „Królestwo Niebieskie doznaje przemocy i ludzie gwałtowni zdobywają je siłą”. Jest tak wiele czekających na Twoje WYKORZYSTANIE. Ale jeśli poddasz się systemowi mężczyzn, to będą leniwi, przystojni chłopcy, którzy tak naprawdę nie chcą mieć nic wspólnego z sercem dla Jezusa. Cała rzecz polega na tym, aby sprawiać wrażenie sprawiedliwego przed innymi (Mt 23:28). Spójrz na mnie
Jezus mówi, że JA z nas musi umrzeć, aby On mógł żyć (Jana 12:25/Rz 6:6). To jest prawdziwa wolność (Jana 8:32). Nie chodzi o znalezienie SWOJEGO ŻYCIA, ale o utratę życia, aby znaleźć Jego. Nie chodzi o przechodzenie od jednego zestawu zasad do drugiego. Jezus stworzył ewangelię dla biednych, prostych, takich jak ty i ja. Nie teologia. Rzeczywistość.
Jezus powiedział faryzeuszom, że kochają Go swoimi wargami, ale SERCE jest od Niego dalekie (Marek 7:6). Być może wyszliście z fałszywych kościołów, ale ich drogi pozostają w was, dopóki wasze życie opiera się na słowach, a nie na sercu.
Twarzą w twarz Jezus stanął twarzą w twarz z obłudnikami; „Wy jesteście tymi, którzy usprawiedliwiają przed ludźmi, lecz Bóg zna wasze serce; bo to, co u ludzi jest wielce cenione, obrzydliwe jest w oczach Boga” (Łk 16,15).
Pomyśl o Jezusie. Kontempluj Jego słowa i myśli. Co za gość. Co za gość. Co za Bóg. Mówi, że całe życie sprowadza się do twoich myśli i słów. Nie chodzi o to, dokąd idziesz i co robisz (Jana 6:63). Nie chodzi tu o zewnętrzny ruch fizyczny. Chodzi o to, jak i dlaczego myślisz, co robisz, dlaczego i jak żyjesz. Bóg obficie otworzył drzwi do więzień, abyśmy mogli przyprowadzić Jezusa. To niezwykle wymagająca i wyczerpująca praca. Wiele razy otwierając się na ich otoczenie, cierpieliśmy z powodu ciężkiej choroby. Za każdym razem, gdy stajemy przed twardymi, zimnymi twarzami, zdecydowanymi nie ustąpić, co nieuchronnie robimy znacznie więcej niż ustąpimy. Niezliczona ilość zbawionych dusz. Niepokój często wypełnia nasze serca, ale podejmujemy indywidualny wybór, aby wyjść poza siebie.
Mamy hasło: „Ground Zero”. Przypomina nam, że powinniśmy zejść na sam dół życia i uświadomić sobie, że ci ludzie nie będą mieli nic, jeśli nie damy im serca Jezusa, którym jest po prostu bycie sobą. Wiele razy robiliśmy kilka występów w palącym słońcu i doznaliśmy udaru cieplnego. Nikt nie wie. Nikogo to nie obchodzi. To dobrze, bo wszystko mamy w samym sercu Jezusa. Przyjdź, mój drogi przyjacielu, proszę, uchwyć w sobie moc serca, aby wejść do serca Syna i Ojca przez Jego Ducha.